Ważne zmiany podatkowe 2019/2020

W dobie ciągłych zmian nadchodzą kolejne. Istotne dla prowadzenia działalności. Wiedzieć o nich musi każda księgowa czy księgowy, ale stosować się do nich MUSI również każdy przedsiębiorca.

Nadmienić należy, że księgowa nie jest od pilnowania przedsiębiorców i stania na straży ich poczynań. Dokumenty do niej trafiają już po czasie, więc to na pierwszej linii, czyli po stronie przedsiębiorcy, leży odpowiednie zachowanie.

Jeśli definicja nie kłamie, to przedsiębiorcą jest każdy kto prowadzi działalność gospodarczą. 😉 Mały, średni oraz duży, muszą pilnować prawidłowych przebiegów transakcji oraz płatności za nie. Po fakcie księgowa niewiele będzie mogła już zrobić poza właściwym zachowaniem, które wskazują odpowiednie ustawy i rozporządzenia. A wszystko to pod groźbą kary. Kiedy w skarbcu widać dno sięga się po kieszeni podatników. Kary pieniężne nie tylko mają dyscyplinować, ale i zapełniać kasę, która zdaje się funkcjonować na oparach… Jakie Wy macie teorie?

Codziennik…

Normalny człowiek jak nie może zasnąć to liczy owce. Albo barany. 😉 –> o to akurat dziś nie trudno, wystarczy włączyć telewizor. Ale unikam, bo bilans strat mógłby okazać się dla mnie niekorzystny. Co zatem robi księgowa, która nie może zasnąć? Oczywiście, że liczy! Tyle, że liczba działań jest nieograniczona. Problem goni problem, więc o zaśnięciu można zapomnieć. Chyba, że tuż nad ranem, na ledwie dwie godzinki, jak już organizm daje się pokonać zmęczeniu. Wtedy mamy efekt odcięcia od prądu a przy pobudce niekoniecznie mamy orientację, gdzie aktualnie się znajdujemy. Nie zajmuje nam co prawda, zbyt wiele czasu, oprzytomnienie, jednak bywa bolesne.

Zakładamy, że leżymy w łóżku próbując zasnąć. No to do dzieła! Liczymy! Najpierw – jakie projekty ustaw obudzą nas rano jako obowiązujące? Do tego „od wczoraj”? Hmmm…dobra, idziemy dalej, bo tutaj snu trudno szukać. O! Tyle dokumentów! Tyle księgowań! A ten to jeszcze nie dostarczył wszystkiego…a tamten to między fakturami ma stos rzeczy do wyjaśnienia! Termin w sumie był na wczoraj… Oj…sen jest coraz dalej. Przejdźmy do sedna. Policzmy pieniądze! Najlepiej te, których nie mamy. Najpierw zaległe należności. Potem te, których mieć nie będziemy, bo klient, który uważa księgową za koniec łańcucha pokarmowego, to dziś tzw. codziennik! Po co spać? Wejdźmy na facebooka i sprawdźmy kto za nasze pieniądze pojechał na urlop spędzając wakacje życia!

…z każdym kolejnym profilem i zdjęciem dopada nas znużenie, aż w końcu głowa opada z impetem tuż przed komputerem. Poczułaś/-eś? Nie? No tak. Poziom znieczulenia był już tak wysoki, że zanim głowa sięgnęła blatu stołu czy biurka, zapadłaś/-eś w kamienny sen. Nieważne, że za oknem już prawie świta. Nieważne…Za godzinę, maksymalnie dwie, zerwiesz się w pośpiechu. Weźmiesz szybki prysznic. Po drodze ogarniesz kilka rzeczy i polecisz do pracy, ratując urlopy innych, gdy sama nie masz na niego czasu. Szczęściem trafi się klient-złoto (jak złoty kurs u taksówkarza 😉 ), dzięki któremu nie straciłaś jeszcze swojej miłości do cyferek i liczenia. Klient, który powoduje, że jeszcze Ci się chce i dlatego…nie zrobisz mu podwyżki! No bo przecież on płaci. Do tego w terminie! A to już jest wartość dodana!

Następnym razem, niech mi się choć przyśni ten urlop…

Witaj, świecie!

Dzisiejszy świat to social media. Wszyscy korzystamy z portali społecznościowych, które stały się naszym pierwszym źródłem informacji. Wklikujemy się w kolejne linki…piąte, dziesiąte, setne… Wyczytujemy wszystkie literki i wcale nam nie jest lepiej od tego nadmiaru. Zbyt duża ilość informacji sprawia, że czujemy się jak na karuzeli podczas gdy ona krąży coraz to szybciej. Mętlik w głowie spowodowany chaosem informacyjnym, wywołuje chęć ucieczki. Ale ileż można uciekać? Najpierw od spraw małych, potem już od dużych, bo przecież te małe urosły!

Ten blog, nawiązujący do fejsbukowego fanpejdża, to mój własny sposób na zatrzymanie tej karuzeli. Taki przystanek w drodze. Nie pytajcie dokąd, bo na to nie mam odpowiedzi. Przynajmniej jednej. O ile wystarczy mi zapału i sił, to ta strona będzie „żyć”, a ja będę tutaj zamieszczała nie tylko wpisy sfrustrowanej księgowej, ale też od czasu do czasu garść „pigułek”, które niektórym giną w tym gąszczu informacji. A raczej – w tym gąszczu zmian do zmian, przez specjalistów od zmian itp. itd. 😉

Nie mam planu na tą stronę, ale generalnie mam plan…jakiś! Na przetrwanie! Jeśli jesienią sprawy się potoczą nie po mojej myśli, to będzie to mój azyl. Miejsce, w którym będę mogła zamknąć w słowach rzeczy, o których będzie można tylko myśleć. I pamiętajcie! Czytanie między wierszami jest obarczone poważnymi wadami. Niezrozumienie, albo i zrozumienie na opak. Ile osób tyle interpretacji. Jakby co to pilnujcie mnie! Żebym chciała chcieć i kreowała tutaj miejsce, w którym przeczytacie nie tylko o bieżących nowinkach dla grupy księgowych czy przedsiębiorców. Ale także przestrzeń, w której każdy znajdzie dla siebie chwilę, by przeczytać coś być może zupełnie bez sensu, ale za to odciągającego od tego otaczającego nas chaosu.